MONIKA SZPENER | PRACE | NIE RZUCAĆ    DON'T THROWENG
 

„Nie rzucać”. O dwojako rozumianej ludzkiej naturze.

W ramach zwyczajowych obchodów święta zakochanych użytkownicy popularnego portalu społecznościowego zostali zaproszeni na intrygująco brzmiące wydarzenie: „Nie Stać i Nie patrzeć”. Jego założenia znakomicie korespondowały z aktywnością najchętniej podejmowaną przez lwią część obywateli społeczeństwa informacyjnego, czyli na afirmatywnym klikaniu „lubię to” i „wezmę udział”.

Ten żart pierwotnie miał być zaproszeniem autorstwa Moniki Szpener na projekcję animacji wyświetlonej na ścianie budynku w dniu Św. Walentego, będącą ironiczną wypowiedzią artystki na temat społecznego, kulturowego oraz ekonomicznego wymiaru tego święta konsumpcji. W wyniku mozolnej i negatywnie zakończonej procedury pozyskiwania zgody ze strony „uzurpujących sobie prawo do zarządzania przestrzenią publiczną właścicieli lokali gastronomicznych”, jak komentuje artystka, projekcja została odwołana. W zamian otrzymaliśmy konceptualną propozycję kwestionującą status przestrzeni publicznej, będącą niczym katalog prac, które nigdy nie powstały.

„Nie Stać i Nie patrzeć” to również uwertura do ekspozycji zatytułowanej „Nie rzucać”, której tytuł nie zawiera już jednak ironii. Mowa tu bowiem o kwestiach nader poważnych, mianowicie z jednej strony o delikatnej materii uczuć, a z drugiej o niezwykłej biologii najważniejszego ludzkiego organu, jakim jest serce.

Na instalację zaprezentowaną w dwóch salach galerii składa się seria białych, przeskalowanych, gipsowych serc. Te zmultiplikowane, z rozmysłem potłuczone obiekty ma za zadanie chronić spóźniony komunikat nadrukowany na taśmie okalającej pomieszczenia: nie rzucać. Apel ten można odczytać zarówno w kontekście funkcjonującego w języku potocznym określenia oznaczającego gwałtowne i bolesne zakończenie relacji emocjonalnej, jak również jako wezwanie do zachowania wszelkich środków ostrożności przy postępowaniu z najważniejszym elementem układu krążenia, pompą doskonałą.

Jednocześnie galeria, która dość nietypowo dla charakteru działań Moniki Szpener, zastąpiła przestrzeń publiczną, została potraktowana przez artystkę jako rodzaj opakowania, element dopełniający instalację. Decyzja ta wydaje się być rzeczową odpowiedzią na idealną wizję white cube’a w ujęciu Briana O’Doherty’ego jako przestrzeni archetypicznej, zawieszonej w próżni, w której oczy i umysły widza są mile widziane, ciała natomiast – zaledwie tolerowane.

Tymczasem cielesność jest integralnym elementem ekspozycji Szpener. Nie tylko za sprawą białego, plastycznego materiału rzeźbiarskiego, potocznie kojarzonego z usztywnianiem złamanych kończyn. Gipsowy, powiększony organ, jakim jest serce, obudowany kulturowo niezliczoną ilością metafor, lecz ogołocony ze spodziewanego czerwonego pigmentu, staje się odzwierciedleniem niepokojącego wizualnie, pozbawionego funkcji witalnych kawałka mięśnia.

Wykorzystanie serca jako metafory i obiektu można odczytać w kategoriach nawiązania do koncepcji filozofii życia Sřrena Kierkegaarda, zespalającej człowieka i naturę, czy też odniesienia się do perspektywy biofilii, dla której biologia jest nauką paradygmatyczną, odsłaniającą naturę rzeczywistości. W przypadku instalacji „Nie rzucać” artystka przyznaje się bowiem do inspiracji badaniami w dziedzinie kardiologii, konkretnie procesem deceluryzacji. Polega on na dokładnym wypłukaniu mięśnia sercowego, aby otrzymać oryginalną tkankę, sam „szkielet” zbudowany z protein, w który następnie wszczepiane są komórki macierzyste. Celem procedury jest odbudowa organu i przywrócenie go do życia. Pozytywne wyniki badań oznaczają szansę na przeżycie dla wielu pacjentów oczekujących na transplantację.

Tym samym instalacja Szpener z poziomu propozycji, którą Alfred Barr zaliczyłby do zbioru organicznych, emocjonalnych, irracjonalnych, a nawet romantycznych, wpisuje się w nurt debaty na temat relacji tego co biologiczne i kulturowe. Choć sama artystka przyznaje, że to pierwsza aż tak osobista praca, a punktem wyjścia dla jej działań artystycznych zawsze są emocje, sięgnięcie do obszaru nauk medycznych sytuuje tę propozycję na bezpiecznej pozycji, z dala od krytyki polegającej na posądzeniu o wybór tak uniwersalnego, a nawet powszechnego motywu, jakim jest serce, szczególnie w kontekście popularnych Walentynek i związanego z nimi hedonistycznego materializmu.

Więzi emocjonalne, miłość, rozumiana również za Arystotelesem jako głęboka przyjaźń, to materia niezwykle delikatna i trudna do wyrażenia, co widać szczególnie wyraźnie na poziomie posługiwania się językiem, który ewolucyjnie jest wtórny wobec emocji. Wystawę „Nie rzucać” interpretować można jako charakterystyczną dla twórczości Moniki Szpener, niepozbawioną humoru i dystansu wypowiedź na temat konsumeryzmu i funkcjonowania przestrzeni publicznej. Przede wszystkim jednak to wielowątkowa, rzeźbiarska opowieść o emocjach i dwojako rozumianej ludzkiej naturze, zamknięta w przestrzeni galerii, przekształconej w element instalacji.

J. Szczepanik